Jeden dzień ze schroniska - pisze Izabella Szolginia
Każdy dzień pracy w schronisku jest inny, ale każdy przynosi coś dobrego. Chociaż czasem trzeba zamienić się w "obcą" osobę, żeby dostrzec jak najwięcej usterek czy spraw do załatwienia. Trzeba zajrzeć w każdy kąt. Pilnować, żeby rdza nie zjadła stali. Zimą sprawdzić, czy słomy w budach jest dość, a latem czy zwierzęta mają wodę.
pisze Izabella Szolginia *
Ranek, godzina 5.30. Dzwoni budzik. Pora na karmienie zwierząt i sprzątanie kocich kuwet. Potem czesanie kotów, bo Lili Bell, Fifi Piórko i Angelo to koty długowłose. Trzeba czasem sprawdzić im pazurki, codziennie umyć oczy i zajrzeć do uszu.
No i
jest ze mną Bella Bibianna – wilczarz, moja Dobra Psia Przyjaciółka. Bibi
dostaje codziennie mnóstwo suplementów do karmy, bo walczymy z Jej ciężką
chorobą. Nie poddajemy się i pracujemy razem. Co prawda ze względu na chorobę
nie mogę Jej teraz zabierać do szkół i przedszkoli, ale mam nadzieję, że może
wiosną Jej stan poprawi się na tyle, że będzie to możliwe. Oby. Dzieciaki
czekają na zwierzaki, ale też na moje historie o zwierzętach.
![]() |
| Kajtek |
W
Schronisku na ul. Grunwaldzkiej 298 najpierw „odprawa” -
załoga zbiera się w pokoju przyjęć i wspólnie planujemy dzień. Pielęgniarze
referują stan zwierząt, lekarze informują o ich problemach zdrowotnych, a
kierowcy planują wyjazdy na interwencje.
![]() |
| Lelek |
Później
czas na obchód. Zamieniam się w „obcą” osobę, by dostrzec jak najwięcej usterek
czy spraw do załatwienia. Trzeba zajrzeć w każdy kąt. Pilnować, żeby rdza nie
zjadła stali. Zimą sprawdzić, czy słomy w budach jest dość, a latem czy
zwierzęta mają wodę w basenikach i cień na wybiegach. Na szczęście załoga
Schroniska to ludzie z empatią. Pamiętają o wszystkim, także o ubrankach dla
gładkowłosych psów w mroźne dni i o termoforach dla maluchów.
Zdarza
się, że kierowcy - pielęgniarze przywożą zwierzęta, które potrzebują
natychmiastowej pomocy lekarskiej. Tak było z Inui, alaskanem malamutem, psem z
wrośniętą aż do warstwy mięśni kolczatką. Ropiejące dziury na szyi wymagały
kilkumiesięcznego leczenia. Zwierzę cierpiało katusze, my robiliśmy wszystko,
żeby mu w tym ulżyć i jak najszybciej go wyleczyć. Udało się. A sprawca odpowie
za to okrucieństwo przed sądem.
![]() |
| Frida |
Czasem
przyjeżdżają do nas wycieczki szkolne i przedszkolne. Trzeba oprowadzić
dzieciaki, opowiedzieć im o schronisku, wytłumaczyć, na czym polega opieka nad
zwierzętami. Staram się przekazać młodym ludziom jak najwięcej wiedzy,
zwłaszcza takich wiadomości, które uzmysłowią im, że zwierzęta tak jak my mają
takie same uczucia. Czują ból, smutek, tęsknotę, ale i radość, miłość,
przywiązanie. Podstawy behawioru zwierząt to także wiedza, którą staram się na
takich spotkaniach przekazać. Trzeba uczyć ludzi mowy zwierząt. Tego nie
znajdziemy w programach szkolnych.
W
wolnej chwili lubię pobyć w kociarni, pobawić się i porozmawiać z kotami. Lubię
pogłaskać nasze psiaki, choćby zagadać do nich. Ale najbardziej cieszy mnie,
gdy do Schroniska przychodzą goście i zabierają psy na spacery. Czasem decydują
się na adopcję tymczasową. Dzięki takim działaniom znacznie wzrosła nam liczba
adoptowanych na stałe Zwierząt – w zeszłym roku domy znalazło 1404 psy i 543
koty!
![]() |
| Irwin |
Śmieję
się, że mój czas pracy jest nienormowany. Bo nie starcza czasu na wszystko:
Schronisko to też zarządzanie, marketing, edukacja. To też szukanie sponsorów,
bo mimo miejskich dotacji pieniędzy nigdy za wiele – żeby zwierzęta miały super
warunki, trzeba myśleć skąd dodatkowo i coś pozyskać. Na szczęście z biegiem
lat darczyńcy przekonali się, że u nas nic się nie marnuje, a pieniądze idą na
potrzeby zwierząt. Nie sposób wyrazić wdzięczności za dobro ludzi, którzy nam pomagają.
Każdy
dzień w schronisku jest inny. Dziś przybyły do nas szczenięta: trzy puszyste,
śliczne maluchy nieroztropnie wyhodowane przez właściciela. Już pięcioro wydał
do domów, z resztą nie miał co zrobić. Szybko znajdziemy im dobry dom.
Późnym
popołudniem pora na powrót do domu. Tam czekają na mnie i na Bibi koty. Wieczór to czas na zaległości Facebookowe, domowe i w końcu czas na odpoczynek. Jutro nowy dzień. Nowe wyzwania w walce o lepsze jutro
bezdomnych zwierząt..
*
Jeden dzień ze schroniska - pisze Izabella Szolginia
Reviewed by KochamBydgoszcz
on
02 marca
Rating:
Reviewed by KochamBydgoszcz
on
02 marca
Rating:






