Rowerem do ratusza. Po spotkaniu z Prezydentem - pisze Sebastian Nowak
Manifest Bydgoskiej Masy Krytycznej, który opublikowaliśmy po styczniowym przejeździe przestraszył niektórych rowerzystów, ale dał nam też kilka smacznych owoców. Jednym z nich było spotkanie z Prezydentem Bydgoszczy Rafałem Bruskim. Co z niego wynikło?
pisze Sebastian Nowak *
W naszym manifeście zawarliśmy pięć postulatów, które pozwolą
na uznanie misji Bydgoskiej Masy Krytycznej za zrealizowaną (cały manifest
tutaj: https://www.facebook.com/notes/bydgoska-masa-krytyczna/manifest-bydgoskiej-masy-krytycznej/1593606720667877).
Wbrew pierwszemu wrażeniu, nie oznacza on natychmiastowego zakończenia
przejazdów BMK, bo na realizację naszych postulatów przewidzieliśmy trzy lata.
Manifest przekazaliśmy na ręce Prezydenta Bydgoszczy i w środę mogliśmy go
omówić.
Pierwszą ważną deklaracją Prezydenta jest osiągnięcie do 2020 roku współczynniku rowerowego w naszym mieście na poziomie 10% w skali roku, a w okresie letnim – 20%. Po co nam takie liczby? Po to, żeby wiedzieć i pokazać, do czego wszyscy dążymy. Obecnie w naszym mieście dominuje ruch samochodowy przed pieszym i to się oczywiście nie zmieni. Podstawą zrównoważonego transportu jest jednak to, aby w miarę możliwości wyrównywać te współczynniki. Przytoczę w tym miejscu przykład Kopenhagi, gdzie dla ruchu rowerowego ten współczynnik przekroczył 30%. Podążanie śladami stolicy Danii pozostaje na razie w sferze naszych marzeń (a je też trzeba mieć), jednak twardo stąpamy na ziemi i w najbliższym czasie skupimy się na osiągnięciu owych 10%.
Krótko i treściwie rozmawialiśmy też o stojakach rowerowych przy szkołach. Prezydent zgodził się z nami, co do potrzeby zastosowania takiego rozwiązania i zadeklarował ich ulokowanie w ciągu najbliższego roku. Obecnie większość szkół takich stojaków albo nie posiada albo stosuje jeszcze niepraktyczne „wyrwikółka”. Zależy nam na wychowaniu młodego pokolenia w duchu rowerowym, bo czym skorupka za młodu nasiąknie...
Pierwszą ważną deklaracją Prezydenta jest osiągnięcie do 2020 roku współczynniku rowerowego w naszym mieście na poziomie 10% w skali roku, a w okresie letnim – 20%. Po co nam takie liczby? Po to, żeby wiedzieć i pokazać, do czego wszyscy dążymy. Obecnie w naszym mieście dominuje ruch samochodowy przed pieszym i to się oczywiście nie zmieni. Podstawą zrównoważonego transportu jest jednak to, aby w miarę możliwości wyrównywać te współczynniki. Przytoczę w tym miejscu przykład Kopenhagi, gdzie dla ruchu rowerowego ten współczynnik przekroczył 30%. Podążanie śladami stolicy Danii pozostaje na razie w sferze naszych marzeń (a je też trzeba mieć), jednak twardo stąpamy na ziemi i w najbliższym czasie skupimy się na osiągnięciu owych 10%.
Co dalej z BRA?
Dużym zadaniem, przed którym razem z Miastem stoimy w
najbliższym czasie, jest przetarg na nową umowę Bydgoskiego Roweru
Aglomeracyjnego. Pierwsze ustalenia mówią o rozszerzeniu systemu o 12 stacji i
pewnie można by uznać to za sukces, gdyby nie doniesienia z innych miast.
Mniejszy Lublin już w zeszłym roku miał 85 stacji (system ruszył w 2014 roku),
Poznań w ciągu trzech lat (2015-18) zwiększy liczbę stacji z 37 do 107. Łodzi na dwukrotne rozszerzenie systemu
wystarczył rok – z 101 do 204. No i oczywiście Warszawa – 55 stacji w 2012 i
316 w 2016. Nasze miasto pozostałoby więc w ogonie z 49 stacjami. Prezydent po
zapoznaniu z tymi statystykami zadeklarował jeszcze dodatkową analizę naszego
systemu, co daje nam nadzieję na większą liczbę stacji niż 49 od 2018 roku.
Krótko i treściwie rozmawialiśmy też o stojakach rowerowych przy szkołach. Prezydent zgodził się z nami, co do potrzeby zastosowania takiego rozwiązania i zadeklarował ich ulokowanie w ciągu najbliższego roku. Obecnie większość szkół takich stojaków albo nie posiada albo stosuje jeszcze niepraktyczne „wyrwikółka”. Zależy nam na wychowaniu młodego pokolenia w duchu rowerowym, bo czym skorupka za młodu nasiąknie...
Kość niezgody: ulice Jagiellońska i Fordońska
Musielibyśmy być huraoptymistami, gdybyśmy wierzyli, że
władze miasta tak szybko będą zgadzać się na każdy nasz postulat. Więc
przyszedł czas na różnicę zdań. Ta dotyczy infrastruktury na ul. Jagiellońskiej
i Fordońskiej. Konieczność wprowadzenia tam ruchu rowerowego wynika z wielu
punktów docelowych i braku połączenia poszczególnych fragmentów dróg rowerowych
jak na przykład planowanej wzdłuż ulicy Focha z Wyszyńskiego. Prezydent
podtrzymał deklarację o rewitalizacji bulwarów bydgoskich, ale droga nad Brdą
będzie miała funkcję rekreacyjną i przelotową. Te dwie role już ze sobą się
kłócą, a do tego dochodzi brak dojazdów do różnych punktów docelowych. Temat
jest bardzo trudny i zatrzymaliśmy się na razie w miejscu, ale nie uważamy go
za zamknięty.
Wisienką na torcie naszego spotkania był kolejny niełatwy
temat, czyli powołanie oficera rowerowego. Po przedstawieniu naszych argumentów
(więcej na ten temat w manifeście BMK) Prezydent przyznał, że taka osoba
ułatwiłaby nam wszystkim pracę, ale jej powołanie to nieco skomplikowany
proces. Mam tę przewagę, że pracuję w instytucji publicznej, znam procedury
związane z takimi zmianami organizacyjnymi i wiem, że nie jest to łatwe.
Niemniej władze miasta przyjrzą się innym metropoliom i być może zdecydują się
na wprowadzenie takiego rozwiązania. Nie wiązałoby się to z likwidacją Zespołu
ds. Polityki Rowerowej Miasta Bydgoszczy, który w szczególności zajmuje się
infrastrukturą rowerową, a oficer ma rowerowy ma większe spectrum zadań do
zrealizowania.
2:2:1. Czyli warto rozmawiać.
2:2:1 – dwa postulaty zostaną zrealizowane, dwa poddane
analizie i jeden na razie bez rozstrzygnięcia. Tak możemy podsumować reakcję
Prezydenta Rafała Bruskiego na manifest BMK. Przypominają mi się czasy, kiedy
ten wynik brzmiał 0:0:5 (czytaj: „nie da się”), dlatego często powtarzamy o
dużym postępie władz miasta we wsłuchiwaniu się w głos obywateli.
Znajdą się na pewno głosy, które powiedzą, że to mało więc
jest też dobra okazja do zachęcenia wszystkich czytelników tego bloga do
podejmowania inicjatyw społecznych i przedstawiania ich „wyżej”. Chociaż często
nasze środowisko rowerowe jest określane mianem „lobby”, to za nami nie stoją
żadne pieniądze, układy, wpływowe osoby. Fakt, że możemy usiąść przy jednym
stole z najważniejszymi osobami w naszym mieście i prowadzić partnerski dialog
zawdzięczamy wyłącznie sobie – naszej kilkuletniej społecznej pracy,
zaangażowaniu, chęci zdobywania nowej wiedzy i wypracowaniu umiejętności
chodzenia na kompromisy, a nie tylko wysuwaniu kolejnych żądań. Kiedy w 2010
roku zakładaliśmy z Wojtkiem Bulandą nasze Stowarzyszenie byliśmy przeciętnymi
studentami, zupełnie nierozpoznawalnymi, z wiedzą o tym jak jeździć na rowerze,
a nie jak walczyć o lepszy byt cyklistów. Patrząc na ten okres mogę powiedzieć,
że zrobiliśmy milowy krok w naszym rozwoju i uczestnictwie w społecznym
decydowaniu o losach naszego miasta. W Bydgoszczy działa niemało stowarzyszeń,
które mają na koncie większe sukcesy niż nasze, ale wciąż wiele obszarów
pozostaje niezagospodarowanych. Jeżeli macie wizję i chęci do podejmowania
takich inicjatyw, to gorąco zachęcam do tego. Niech nasze spotkanie w ratuszu
będzie dowodem na to, że wszystko jest możliwe.
*
Rowerem do ratusza. Po spotkaniu z Prezydentem - pisze Sebastian Nowak
Reviewed by KochamBydgoszcz
on
10 marca
Rating:

