Pomorzanin. To kino jest dla Bydgoszczy ważne – pisze Małgorzata Dysarz

Kupno Pomorzanina to - w kategoriach wyłączenie biznesowych - decyzja nieopłacalna. Bo nie opłaca się kupić starego, zrujnowanego kina, którego remont przewyższy wartość wybudowania nowego. Ale warto było to zrobić. Bo Pomorzanin to miejsce szczególne. I jak przekonałam się 20 maja, wiele osób też tak uważa

pisze Małgorzata Dysarz* 




Pomorzanin, rok 1989. Czerwone, lekko skrzypiące krzesła. Bilety na rolce. Nienaganna fryzura pani kasjerki.

Pomorzanin,  rok 2016. Tandetny stragan. Zdewastowane wnętrze. Niechlujne, zniszczone wejście. Na najpiękniejszej ulicy mojego miasta, resztki dawnej świetności.
Marzec rok 2017. Informacja, na którą tak bardzo czekaliśmy, efekt wielogodzinnych negocjacji i częstych wyjazdów Zarządu firmy Moderator Inwestycje do Warszawy.  Pomorzanin będzie nasz.

Znowu bydgoski, od teraz „moderatorowi”. Wielka radość i jeszcze większa odpowiedzialność.
Poruszenie w mediach,  co dalej, co zrobicie z Pomorzaninem? Pewnie  apartamentowiec? Nie? To na pewno kolejna Biedronka lub bank? W najlepszym razie biura.

Kiedy zaprzeczamy, po początkowym niedowierzaniu, dosłownie zalewa nas fala pomysłów, oczekiwań i wspomnień. To wtedy decydujemy, że nie wolno nam tego emocjonalnego potencjału zmarnować, że trzeba dyskusję uporządkować i – w efekcie- podsumować. Bo to, że chcemy zachować emocjonalną i historyczną wartość tego wyjątkowego dla wielu pokoleń bydgoszczan miejsca, to wiemy od początku. Pomysł o konsultacjach społecznych, przyjmowany początkowo z niedowierzaniem (przecież w prywatnej firmie nie zdarzają się tego typu rzeczy, po co to robią skoro nie muszą, może tylko udają?) Wywołuje tak duże zainteresowanie, że decydujemy się otworzyć Pomorzanina - chociażby na jeden dzień i spotkać się ze wszystkim, tak bardzo zaangażowanymi mieszkańcami miasta.


Pomorzanina Reaktywacja, 20 maja. Bilety wydrukowane, pamiątkowe przypinki gotowe, dywan rozłożony. Raz jeszcze omawiamy swoje zadani a- ja odpowiadam za balkon. Witam, oprowadzam i pilnuję, aby nikt nie wchodził za taśmę. Gosia na dole. Filmy, prezentacje, wszystkie multimedia  na jej głowie. Weronika, Monika, i Basia wydają bilety, przypinki, notują wspomnienia i pomysły, Filip znosi krzesła z góry dół i z dołu do góry, stawia tam, gdzie akurat są potrzebne. Początek zaplanowany na 11.00, ale pierwsi goście pojawiają się już o …9.00. Niestety, o tej porze nie możemy nikogo wpuścić. Zapraszamy więc na  11.00, zgodnie z programem, ale o 10.50 tłum przed wejściem  gęstnieje tak bardzo, że  nie mamy wyjścia. Zrywamy taśmę zabezpieczającą i wszyscy wchodzą do środka.



Nasze pamiątkowe, okolicznościowe bilety kończą się po godzinie, po dwóch godzinach przypinki,  po 14.00 zostają tylko magnesy. Szacujemy liczbę odwiedzających : 100, 200, 300. Przed godziną 15.00 wiemy, że minimum 400 osób odwiedziło nas w Pomorzaninie. Niektórzy zostają na dłużej. Oglądają film „Tu było kino”, słuchają opowieści o filmowej Bydgoszczy Mariusza Guzka, pokazują zdjęcia, wspominają. Inni wpadają na chwilę, robią sobie zdjęcie z literką P pochodząca z pamiątkowego neonu, zachwycają się balkonem. Niektórzy mają  swoje własne wspomnienia, inni tylko te odziedziczone  po babci czy mamie. Pojawią się także pomysły na nowe funkcje Pomorzanina. 



Przygotowana specjalnie na ten dzień księga zapełnia  się wpisami.


„Świetna inicjatywa nowego gospodarza tego kultowego miejsca,  jestem wzruszony, pomimo 69 lat poczułem się jak nowo narodzony, odżyły wspomnienia”

„Opowieści babci i taty stały się rzeczywistością”


„W tym kinie pierwszy raz byłem 58 lat temu. Sentymenty,  sentymenty”


„Moja propozycja jest taka - urządzić tu salę koncertową, atutem jest wspaniała komunikacja tramwajowa”. Serio, taki wpis. Chyba fan MZK się pojawił Co jeszcze?


„Ja tu widzę imprezownię  dla młodych artystów, nie ma po o wracać do przeszłości, najwyższy czas oddać budynek  w ręce młodych”


„W Pomorzaninie 4 razy obejrzałam film Król Lew -poproszę o piąty seans”

„Fajnie, że ktoś chce zachować kawałek dawnej Bydgoszczy”
Czytam wpisy i jestem poruszona. Ludzie teraz dużo piszą, głównie  w internecie i nie zawsze są to mile słowa . Tu, w tej księdze, jest tylko miłość. Jest pięknie.
Kupno Pomorzanina to decyzja, która w kategoriach wyłączenie biznesowych, uznana byłaby za nieopłacalną. Bo nie opłaca się kupić starego, zrujnowanego kina, remont którego przewyższy wartość wybudowania nowego, ale warto było to zrobić. Bo Pomorzanin to miejsce szczególne. I  jak przekonałam się 20 maja, wiele osób też tak uważa.

*
Pomorzanin. To kino jest dla Bydgoszczy ważne – pisze Małgorzata Dysarz Pomorzanin. To kino jest dla Bydgoszczy ważne – pisze Małgorzata Dysarz Reviewed by KochamBydgoszcz on 25 maja Rating: 5
Obsługiwane przez usługę Blogger.