Stary Fordon. Czas buntu - pisze Damian Amon Rączka

Historyczny zwrot akcji zwykle następuje niepostrzeżenie. Tak właśnie stało się w przypadku Fordonu. W głowie jednego mieszkańca dzielnicy zakiełkowała myśl - zablokować jakąś ważną arterię, żeby zwrócić uwagę na problem zapomnianego miasta. Zapomnianego Fordonu.

pisze Damian Amon Rączka*



Film nagrany na taśmie VHS z 2001 roku trafił w moje ręce dopiero po 16 latach. Na nim młody mieszkaniec ulicy Bydgoskiej w Fordonie stoi w mieszkaniu na tle modnej kolorowej tapety. Ma na imię Rafael. Mówi do kamery nie kryjąc wzburzenia. „Destrukcja Fordonu to już fakt. Trzeba coś z tym zrobić, trzeba pokazać, że my tu żyjemy! Tu, w Fordonie - że nam się domy walą, a nikt o nas nie pamięta” – mówi młody Rafael. I apeluje o zablokowanie ulicy Fordońskiej dla zwrócenia uwagi na problemy, z którymi borykają się mieszkańcy dzielnicy.

Wiele lat upłynęło, kiedy ten dojrzały już facet wpadł do synagogi podczas II edycji Fordońskich Nocy Sztuki i poprosił o pomoc. Wystarczyło przyjść w sobotę 4 października 2014 i zablokować na trzy godziny ulicę Bydgoską. 

Obiecałem, że tak zrobię, chociaż moja wiara w skuteczność tego przedsięwzięcia była niewielka. Ranek był chłodny i słoneczny, a okoliczne drzewa złociły się jesienną aurą. Ludzi przyszło sporo, mieli transparenty, byli poważni i zaangażowani. Wszysycy na  wysokości Biedronki zablokowali przejście dla pieszych, chodząc w kółko. Wśród ludzi było kilku znajomych, wszystko to miało smak pozytywnego pikniku. Przywódcy fordońskiego buntu dysponowali mikrofonem przez który informowali jaki cel ma ta akcja. Żądali remontu ulicy Bydgoskiej oraz zadbania o dzielnicę w całości.



Mając na względzie naturalny urok tego miejsca zastanawiałem się, dlaczego nikt do tej pory na taki pomysł nie wpadł. Przecież Fordon jest naturalną bramą Bydgoszczy. Każdy kto od strony Warszawy wjeżdża do miasta, widzi urokliwe miasteczko położone nad Wisłą, z dominującymi nad krajobrazem trzema świątyniami, oraz XIX wiecznym zamkiem, czyli więzieniem, o którym mało kto wie. Czy można chcieć czegoś więcej ?

Prawda była taka, że Stary Fordon położony zupełnie na uboczu ważnych szlaków z wolna popadał w ruinę. Właśnie 4 października jego mieszkańcy postawili Bydgoszczy veto.

Niewiele później, na kanwie tego buntu powstało Stowarzyszenie Miłośników Starego Fordonu. Zadaniem ludzi działających w tych strukturach jest doprowadzenie do rewitalizacji dzielnicy. Dziś wiemy że jest to możliwe. Nawet mamy tego pewność.

*
Stary Fordon. Czas buntu - pisze Damian Amon Rączka Stary Fordon. Czas buntu - pisze Damian Amon Rączka Reviewed by KochamBydgoszcz on 21 sierpnia Rating: 5
Obsługiwane przez usługę Blogger.